Dobrze było usiąść przy skraju lasu tuż po burzy, przy wychodzącym zza chmur słońcu i błyszczącym w nim ostatnich kroplach deszczu i pomyśleć, że... jeszcze kilka dni temu panowała tu gęsta atmosfera koncertowa, przewijało się mnóstwo(!) ludzi... Nawet nie silę się opisywać atmosfery, bo nikt temu nie podoła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz